30 lat temu 2 czerwca papież Jan Paweł II po raz pierwszy odwiedził swój kraj ojczysty jako głowa Kościoła katolickiego. Papież potrafił przemieniać zatwardziałe serca, rozwiązywać problemy, starał się każdemu pomagać. Jednakże problem komunizmu i żelaznego terroru na terenie bloku wschodniego w tym czasie nadal sprawiał wiele problemów. Prawa człowieka nieustannie były łamane, a Kościół był uważany za największego wroga. Propozycja pielgrzymki Pawła VI w 1966 na tysiąclecie chrześcijaństwa w Polsce została odrzucona przez pierwszego sekretarza PZPR Władysława Gomułkę. W  roku 1979 papieżem był Polak, a przywódcą komunistów w Polsce Edward Gierek, który starał się otworzyć kraj na Zachód. W naszym kraju stan gospodarczy był fatalny, podobnie jak nastroje społeczeństwa. Gdyby nie było zgody na przyjazd następcy św. Piotra niezadowolenie obywateli narastałoby. Ojciec Święty pragnął poświecić rodzinną ziemię 8 maja – w święto św. Stanisława. Jednakże kontrowersyjna postać św. Stanisława dla komunistów była powodem przeniesienia terminu wizyty. Jednak przyniosło to korzyści związane z wydłużeniem pielgrzymki pod względem czasu i miejscowości, które zostały odwiedzone. Podczas pierwszej pielgrzymki do Polski Jan Paweł II odwiedził 8 miejscowości: Warszawę, Gniezno, Częstochowę, Kraków, Kalwarię Zebrzydowską, Wadowice , Oświęcim i Nowy Targ.

 

Na lotnisku Okęcie w Warszawie zgromadziły się tłumy Polaków, przybyły także władze państwowe oraz hierarchowie Kościoła. Wizytę z uwagą śledzili także telewidzowie, zasiadając przy czarno-białych telewizorach. Mężczyzna w bieli przywitał wszystkich unosząc ręce ku niebu. Gdy znalazł się na płycie lotniska, z czcią ucałował polską ziemię. W całej ojczyźnie rozkołysały się dzwony na powitanie wielkiego rodaka.

W słowach papieża był wielki i głęboki sens, wierni z uwagą przysłuchiwali się temu, co głosił. Wiele informacji było ukrytych w kontekście słów Jana Pawła II. Władze czyniły bowiem wszystko, aby mieć wpływ na to, co usłyszą wierni, z uwagą czuwały nad tym, aby głoszone słowo nie wyszło poza ustalone ramy. Od samego początku wizyty Ojciec Święty wyraźnie dał  władzy do zrozumienia, iż przybył do ojczyzny, by rzucić jej wyzwanie, by umocnić obywateli, a nie po to, aby propagować komunizm. Wielkie znaczenie miały słowa wypowiedziane przez Papieża Polaka na placu Zwycięstwa (obecnie plac Piłsudskiego): „Niech stąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi! Tej Ziemi”. Tymi słowami zasiał ziarno na żyznej ziemi, które powoli miało wschodzić i wzrastać, aby w przyszłości wydać owoc. Miał świadomość tego, iż słowa mają wielkie znaczenie, szczególnie wypowiedziane w odpowiednim momencie, dlatego tez wykorzystał ich moc. Dobro narodu polskiego zawsze leżało w sercu Jana Pawła II.

Wizyta w Gnieźnie, w którym ponad tysiąc lat temu rozkwitało chrześcijaństwo i rozrastało się na cały kraj, przypadła na dzień Zielonych Świątek. Był to doskonały czas, aby dać nadzieję zgromadzonym, tak jak zastraszonym apostołom, do których przybył Duch Święty w postaci Ognistych języków. Od tego czasu zaczęli nauczać i budować Kościół Chrystusa. Słowa Papieża wypowiedziane w ciszy, nabrały szczególnego znaczenia: „Chyba na to wybrał go Chrystus, chyba na to Prowadzi go Duch Święty, ażeby do wielkiej wspólnoty Kościoła wniósł szczególne zrozumienie tych wszystkich słów i języków, które wciąż jeszcze brzmią obco, daleko, dla ucha nawykłego do dźwięków romańskich, germańskich, anglosaskich, celtyckich. (...) Czyż Chrystus tego nie chce, czy Duch Święty tego nie rozrządza, ażeby ten papież Polak, papież Słowianin, właśnie teraz odsłonił duchową jedność chrześcijańskiej Europy. (...) Tak. Chrystus tego chce. Duch Święty tak rozrządza(...). Pójdziemy ku przeszłości. Nie pójdziemy jednakże w przeszłość. Pójdziemy ku przyszłości.” Nie wszyscy zrozumieli słowo, trwałym porządkiem dla większości był podział jałtański Europy i dominacja sowietów. Komunistów coraz bardziej niepokoiło wychodzenie papieża poza sprawy, które ustalili. Prawdopodobnie Jan Paweł II dowiedział się o tych podejrzeniach, dlatego też starał się być bardziej ostrożny, aby niczemu nie zaszkodzić.

Papież nie mógł odwiedzić Śląska, miejsca, nad którym pracował jako arcybiskup Karol Wojtyła, Nowej Huty i nowo powstałych kościołów. Nie do zakwestionowania była Jasna Góra. Ojciec Święty przed Obrazem Czarnej Madonny, powtórzył swoje credo: „Totus Tuus - Cały Twój”. Ponownie zawierzył się swojej opiekunce Maryi, w opiekę Najświętszej Panienki oddał także wszystkich zgromadzonych i cały naród polski. Jego kazania miały teraz wyłącznie charakter religijny. W klasztorze jasnogórskim odbyła się Konferencja Episkopatu Polski. Podkreślał rolę kardynała Wyszyńskiego dla Kościoła w Polsce, rolę „źródła duchowej siły”.

Na krakowskie Błonia, pomimo deszczu, przybyła podobna rzesza ludzi, jak w inne miejsca, które papież odwiedzał. W katedrze wawelskiej Ojciec Święty w ciszy oddawał hołd Opatrzności, dzięki której wyjechał z Krakowa do Watykanu jako kardynał, a wrócił jako papież. Na Franciszkańskiej 3, pod oknami dawnego pokoju arcybiskupa Wojtyły, długie godziny wierni śpiewali i skandowali przywołując Ojca Świętego do okna.

W sanktuarium Jezusa i Maryi w Kalwarii Zebrzydowskiej Jan Paweł II prosił wszystkich o modlitwę: „za jednego z tych kalwaryjskich pielgrzymów, którego Chrystus wezwał tymi samymi słowami, co Szymona Piotra”. Aby ta modlitwa trwała: „za życia i śmierci”.

Z Kalwarii udał się do oddalonych niedaleko rodzinnych Wadowic. Na stadionie czekało go kilkadziesiąt tysięcy wiernych. Po długich latach nieobecności znów znalazł się w domu. W świątyni, w której został ochrzczony, ucałował chrzcielnicę, modlił się wraz z najbliższymi, następnie przemówił do wiernych zgromadzonych na rynku.

Wizyta w Oświęcimiu, była miejscem, co do którego władze komunistyczne nie miały żadnego sprzeciwu, gdyż miały w tym również swój cel. Papież chciał odwiedzić i pomodlić się w miejscu męczeńskiej śmierci błogosławionego Maksymiliana Marii Kolbego, którego pragnął włączyć w poczet świętych. Komuniści widzieli w tej wizycie potępienie dla zbrodni hitlerowskiej i ukazanie, iż Rosja i Sowieci są wielkimi sprzymierzeńcami  i obrońcami Polski, którzy także wiele wycierpieli podczas ostatniej wojny. O tej zbrodni sowieci rozgłaszali wszędzie, nikt jednak nie wspominał mordów wykonanych przez nich samych. Sytuacja ta była wielkim dylematem dla papieża, który miał dać świadectwo prawdzie i spełnić oczekiwania władz.

W celi ojca Kolbego, zabitego przez zastrzyk z fenolu w 1941 r., Ojciec Święty spotkał się z Franciszkiem Gajowniczkiem, za którego ojciec Maksymilian oddał życie. W Auschwitz-Birkenau (obozie śmierci), między barakami więźniów, Jan Paweł II przystanął przed tablicami upamiętniającymi pomordowanych, w skupieniu modlił się za nich. Wrócił do tego miejsca w swojej homilii: „Zatrzymam się wraz z wami (...) przy tablicy z napisem w języku hebrajskim. Napis ten wywołuje wspomnienie narodu, którego synów i córki przeznaczono na całkowitą eksterminację. (...). Ten to naród, który otrzymał od Boga Jahwe przykazanie «Nie zabijaj» w szczególnej mierze doświadczył na sobie zabijania.” O tablicy w języku rosyjskim akcentując słowo „naród”- przypomina „(...) jaki był udział tego narodu w ostatniej straszliwej wojnie o wolność ludów.” W inteligentny sposób wybrnął z ciężkiej sytuacji, przed którą był postawiony. Podkreślał wolę narodu polskiego do własnego miejsca na mapie Europy, odwołując się do tablicy w języku polskim. Na zakończenie zaintonował pieśń „Boże coś Polskę”. Na polowym ołtarzu wzniesionym w obozie powiedział: „Chrystus chce, abym, stawszy się Następcą Piotra, świadczył przed całym światem o tym, co jest wielkością człowieka naszych czasów – i co jest jego nędzą. Co jest jego klęską i co jest jego zwycięstwem. Przychodzę więc i klękam na tej Golgocie naszych czasów (...).”

W Nowym Targu Ojciec Święty spotkał się z góralami, rozmawiał z nimi i żartował. Nabierał sił przed pobytem w Krakowie na uroczystym zakończeniu Synodu Diecezjalnego i spotkaniu z młodzieżą Przy ołtarzu znajdował się wizerunek Matki Bożej, przeniesiony z sanktuarium w Ludźmierzu. W katedrze wawelskiej papież otrzymał od Arcybiskupa Franciszka Macharskiego dokumenty synodalne. Następnie przeniósł księgę na grób św. Stanisława. „Spełniło się dziś wielkie pragnienie mojego serca”- powiedział w homilii, gdyż został położony most między Soborem Watykańskim II a współczesnym katolicyzmem polskim, zakorzenionym w męczeństwie krakowskiego biskupa.

W opactwie Cystersów w Mogile Jan Paweł II zatrzymał się na kilka godzin, aby spotkać się z nowohuckimi robotnikami, których nie mógł osobiście odwiedzić. Wiedział jednak, że to spotkanie jest dla nich bardzo ważne. Podczas swojej homilii powiedział: „Zbudowaliście kościoły - podsumował, nawiązując do wspomnień heroicznej walki wiernych o budowę kościołów w nowohuckich Bieńczycach i Mistrzejowiscach - Wypełnijcie życie swoje Ewangelią.”

Na ostatniej swojej Mszy podczas tej wizyty dodał: „Musicie być mocni, drodzy bracia i siostry. Gdy jesteśmy mocni Duchem Boga, jesteśmy także mocni wiarą w człowieka.” „Nie trzeba się lękać” - przypomniał słowa wypowiedziane w pierwszym dniu swojego pontyfikatu.

Przed odlotem powiedział: „Żegnam Polskę! Żegnam Ojczyznę moją. Życzę wszelkiego dobra, wszelkiej pomyślności, realizacji wszystkich szlachetnych planów i słusznych zamierzeń, w każdej dziedzinie życia. Na odchodnym ucałuję tę ziemię, z którą nigdy nie może rozstać się moje serce”

Pierwsza pielgrzymka JPII do Polski, miała ogromne znaczenie dla uciśnionych Polaków. Dała nadzieję, ukazała drogę, którą należy kroczyć. Pokazała także, jak wiele ludzi myśli podobnie, jak wiele ludzi czeka na zmiany w kraju. Jest to wielce prawdopodobne, iż gdyby nie Ojciec Święty Jan Paweł II, w Polsce nie zaszłyby tak wielkie zmiany, które rozpoczęły się w niedalekiej przyszłości po tym wzniosłym wydarzeniu. Dzięki Ci, Ojcze Święty, za Twoje słowa i rozpalenie serc Polaków!

EP

1 procent podatku

strony internetowe bydgoszcz